czwartek, 29 listopada 2012

Off Festival 2012 - Dzień 1, relacja

Jakościowo-ilościowa niezawodność.

Fenomenalny i zróżnicowany line-up, dobra pogoda i małe odległości między scenami. Wszystko to zwiastowało kolejną muzyczną ucztę w Katowicach i nie zawiodłem się, jak zawsze było doskonale.

Wspominam o występach, na których byłem minimum 20 minut. Do pozostałych (gdzie wpadłem na chwilę) zamieszczam link, o ile ktoś udostępnił nagranie.

03.08.2012 - Piątek

kIRk - Kontrast mrocznego, elektronicznego brzmienia z wpadającym słońcem uderzał aż nadto. Tego typu występy aż się proszą o nocne sloty. Nagłośnienie też nie do końca udźwignęło potencjał kompozycji i wiele pysznych (na płycie) detali jakby się rozmyło. Co do samego występu - udany, a trio Bartnik-Dokalski-Kalinowski to kolejny polski projekt na godnym poziomie. Moim highlightem konszachty cybernetyki z trąbką.

Colin Stetson - Eksperymentalny jazz na saksofonie basowym. Wyrazistość i oryginalność artysty przyćmiewała pojawiającą się momentami monotonię utworów. Na płycie, o dziwo, brzmienie wydało mi się bardziej żwawe. Sam koncert wyglądał tak.

Kurt Vile and The Violators - Duże rozczarowanie. Bardzo lubię Smoke Ring for My Halo, ale występ okazał się niestety esencją folk-rockowej przeciętności.

Demdike Stare - 60% klimatu zabiła wczesna godzina, kolejne 20 - średnie nagłośnienie. Operowanie drone'ami zanurzonymi w estetyce dark ambientu (+ pyszne wizualizacje z różnych horrorów) o 18.45 nie miało szans powodzenia. Mimo to, 1/5 potencjału i tak wypadła przyzwoicie. Pozostaje tylko gdybać, co byłoby przy 5/5...

Converge - Rewelacja! Poziom płyt znalazł odzwierciedlenie w jakości koncertu. Jacob Bannon wbijał w ziemię swoim wokalem, prowadzonym przez agresywny (acz inteligentny) metalowo-hardcore'owy akompaniament.

Chromatics - Chwytliwe piosenki złożyły się na synth popową ucztę w klimacie żywcem wyciągniętym z filmu Drive. Cały koncert był jednym wielkim highlightem, ale do swojego top 3 zaliczyłbym: In The City, I Want Your Love i Lady. A, i oczywiście świetny cover Running Up That Hill (w oryginale Kate Bush). Bootleg do odsłuchania pod tym linkiem.

anbb (Alva Noto & Blixa Bargeld) - Współpraca mistrza zdehumanizowanej elektroniki z liderem Einsturzende Neubauten musiała przynieść wyjątkowy plon. Esencją schizofrenii było dla mnie Once Again, z dogrywanym na bieżąco wokalem i przerażającym aktorstwem scenicznym obu panów. One i Ret Marut również wypadły genialnie. Mistrzostwo.

King Creosote & Jon Hopkins - Na płycie duet brzmi lepiej, ale i występ epatował akustyczną nastrojowością. Publiczność zaś zaliczyła wtopę, gdy wyśmiała (od samego początku) niezbyt udany cover Nothing Compares to You. Po co?

Charles Bradley and His Extraordinaires - Soulowa petarda i świetny przykład na to, że karierę można zacząć robić w każdym wieku i nawet po ciężkich przejściach. Rozczulający wokalista z doskonałą barwą. Przykładem muzycznym The World (Is Going Up In Flames). Ze sceny można było poczuć funkowo-soulowy groove

Mazzy Star - Legenda dream-popowej psychodelii nie zawiodła. Hope Sandoval czarowała wokalem, a sam występ, mimo repetytywnego, powolnego tempa miał swoją specyficzną, intymną atmosferę. Zburzyło ją niestety kilku wesołków z publiczności, którzy wciskali dla żartu (-_-) ręce przed projektory, zasłaniając wizualizacje. Fade Into You trafnie oddaje estetykę koncertu.

Metronomy - Ich ogłoszeniu towarzyszyło sporo kontrowersji, bo też - po prawdzie, nie wpisują się do końca w festiwalową konwencję. Tak czy siak, grupa zaserwowała satysfakcjonujący electropop, choć nic wielkiego to nie było. Z highlightów: The Look i The Bay

Atari Teenage Riot - Emanacja dzikości. Prymitywny, elektroniczny łomot, znany jako digital hardcore, był idealną pozycją na odmóżdżenie po pełnym wrażeń dniu. Alec Empire z drużyną zaimponowail kondycją i przebojowością. Koncert do obejrzenia tutaj.

Andy Stott - Może byłem już zmęczony i jakiekolwiek minimal techno byłoby zbyt monotonne na mój stan, ale w każdym razie - rozczarowanie. Najlepszym momentem Hatch the Plan.


2/3 kawałki : Bardo Pond, Container, Death in Vegas, Josh T. Pearson, Nerwowe Wakacje, Profesjonalizm, Savages, Shabazz Palaces


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz